Jeszcze rok temu wydawało się, że ceny mieszkań i domów będą piąć się w nieskończoność. Deweloperzy windowali cenniki, tłumacząc to drożejącą ziemią, materiałami budowlanymi i niepewnością gospodarczą. Jednak najnowsze dane pokazują, że rynek wyraźnie się zatrzymał. Ceny nie tanieją, ale też nie rosną tak dynamicznie, jak oczekiwano.

Dlaczego deweloperzy nie obniżają cen?

Ziemia staje się coraz droższa – i to fakt, który mocno wpływa na politykę cenową. Deweloperzy płacą coraz więcej za działki, co później automatycznie przenosi się na koszt mieszkań. Do tego dochodzi presja kosztowa związana z inflacją płac czy transportu.

Ale jest jeszcze jeden element układanki: stopy procentowe spadły. Kredyt stał się bardziej dostępny, więc część popytu wróciła na rynek. W tej sytuacji deweloperzy nie muszą już „ukrywać” realnych cen – wiedzą, że kupujący wracają i godzą się na wyższe progi wejścia.

Opinie Polaków – raport III kwartał 2025

Z raportu „To my. Polacy o nieruchomościach — III kwartał 2025” wynika, że nastroje społeczne są mocno podzielone:

  • 35 proc. badanych uważa, że to dobry moment na zakup mieszkania czy domu.

  • 36 proc. twierdzi odwrotnie – że teraz nie warto wchodzić w transakcje.

  • 29 proc. ankietowanych przyznaje, że nie wie, jak ocenić sytuację.

Tak równy rozkład opinii dobrze oddaje stan rynku: niepewność i zawieszenie.

Co to oznacza dla kupujących?

Z jednej strony – rynek nie daje oznak gwałtownego spadku cen, co sugeruje, że czekanie na spektakularne obniżki może być złudne. Z drugiej – brak dalszych dynamicznych wzrostów oznacza, że ryzyko „kupowania na górce” jest mniejsze niż jeszcze w 2022 czy 2023 roku.

W praktyce:

  • Jeśli ktoś kupuje na własne potrzeby, obecny moment wydaje się bezpieczny.

  • Jeśli ktoś szuka inwestycji, musi liczyć się z dłuższym okresem zwrotu i mniejszą dynamiką wzrostów.

Prognoza na kolejne kwartały

Rynek wchodzi w fazę stabilizacji. To nie bańka, która pęknie z hukiem, ale też nie ekspres do nieba, jakim był w latach boomu. Racjonalizacja cen i stabilne stopy procentowe sugerują, że najbliższe miesiące mogą być najlepszym momentem na spokojne decyzje – bez presji i histerii.

Pytanie, które zostaje, brzmi: czy Polacy uwierzą, że stabilność to też dobra wiadomość? Bo rynek, który „nie rośnie i nie spada”, bywa paradoksalnie najtrudniejszy do odczytania.

Share.
Exit mobile version