To już kolejny tydzień wojny na Ukrainie. Media codziennie dostarczają nam informacji o tym co się dzieje na froncie, o ofiarach, dokonywanych zbrodniach na ludności cywilnej, a także o sprzęcie, który został użyty przez Rosjan. Agresja Rosji zagraża również bezpieczeństwu w Europie, a my Polacy jesteśmy najbliższymi sąsiadami kraju, w którym toczy się zawierucha wojenna. Nic więc dziwnego, że każdy z nas zadaje sobie pytanie czy Polska jest przygotowana na ewentualną obronę naszych granic i co musimy zrobić, by nie zawitała do nas.
Rosja od wielu lat tworzyła wizerunek swojej armii jako najpotężniejszej na świecie.
Coroczne defilady w rocznicę zakończenia II wojny światowej miały udowodnić, że Rosja dysponuje nowoczesnym uzbrojeniem, które przestraszy świat. Transportery do przewozu operatorów przeciwlotniczych przenośnych zestawów rakietowych bardzo krótkiego zasięgu, hipersoniczne pociski, buriewiestnik (pocisk manewrujący z napędem jądrowym), czołgi T-14 Armata, bojowe wozy piechoty Kurganiec-25, rakieta Sarmat oraz rakietowy zestaw bojowy Awangard, to sprzęt którym chwali się Putin.
Państwa należące do NATO zaczynają dostrzegać, że w żywotnym interesie sojuszu leży to, by Rosja nie wygrała wojny. Rządy podejmują decyzje o podwyższeniu budżetów na zwiększanie potencjału obronnego (np. Niemcy zapowiedziały wzrost do ponad 2 proc. PKB oraz utworzenie funduszu modernizacji armii wartego ponad 100 mld euro), dotyczy to również Polski. Ustawa o obronie ojczyzny umożliwi wzrost wydatków na wojsko do 2,5 proc. PKB w 2024 r. Jednak, już została zapowiedziana poprawka, która ma umożliwić jej wzrost do 3 proc. PKB w 2023 r. Nowa strategia obronna kraju zakłada także wzrost liczebności wojsk do 300 tys. żołnierzy i WOT-owców. Zwiększenie liczby żołnierzy wymaga większej ilości uzbrojenia i sprzętu. Duża i silna armia będzie w stanie skutecznie się bronić tylko wtedy, gdy jest odpowiednio wyposażona i nowocześnie uzbrojona, a żołnierze mieli czym ćwiczyć i walczyć.
Modernizacja polskich sił zbrojnych ma na celu podniesienie obronności i zagwarantować bezpieczeństwo oraz wzmocnić naszą pozycję w NATO. Żeby polska armia rozwijała się i była wyposażana w sprzęt została zwiększona produkcja firm odpowiedzialnych za jej zaopatrzenie. Co to konkretnie oznacza, czym zajmują się i co produkują nasze rodzime firmy zbrojeniowe?
Zakłady Lotnicze Mielec – jest to jeden z największych w Polsce producentów statków powietrznych.
Lubawa — to producent m.in. hełmów i kamizelek kuloodpornych, zajmująca się wytwarzaniem, przetwarzaniem i sprzedażą tkanin i materiałów wykorzystywanych m.in. w branży militarnej.
Protektor – to jeden z największych w Europie dystrybutor i producent butów dla wojska o specjalistycznej wysokiej klasie bezpieczeństwa.
Fabryki Amunicji Myśliwskiej Fam-Pionki – producent amunicji.
PGZ – jeden z największych koncernów obronnych w Europie, zatrudnia ponad 18 tys. osób. W ramach Grupy zrzeszonych jest ponad 50 mniejszych producentów. Zajmuje się modernizacją i serwisem samolotów, śmigłowców i okrętów z krajów byłego ZSRR. Najważniejszymi kontraktami PGZ są: budowa trzech okrętów dla Marynarki Wojennej Rzeczpospolitej, umowa wykonawcza do zobowiązań offsetowych z Raytheon Missiles & Defense. Zakłada ona także budowę nowoczesnego laboratorium hardware in-the-loop (testowanie układów naprowadzania pocisków rakietowych). Polska Grupa Zbrojeniowa jest głównym partnerem przemysłowym Planu Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP, prowadzonego przez Ministerstwo Obrony Narodowej.
PGZ Huta Stalowa Wola – producent artyleryjskiego sprzętu wojskowego oraz opancerzonych transporterów gąsienicowych.
W branży militarnej funkcjonują jeszcze inne (mniejsze) zakłady badawcze, które opracowują i tworzą produkty przeznaczone dla sił zbrojnych. Jednak kluczowe dla polskiego przemysłu obronnego są zakłady przemysłowe skupione w Polskiej Grupie Zbrojeniowej
Tragedia, jaka spotkała naszych wschodnich sąsiadów zmobilizowała i zapoczątkowało kaskadę deklaracji o inwestycjach w siły zbrojne. Zmienia się polityka zbrojeniowa i zaopatrzenie armii, bo okazuje się, że pokój i bezpieczeństwo na świecie zależy od tego, czy będziemy w stanie stawić opór agresorowi. Szkoda, że w XXI wieku najlepszym na to rozwiązaniem jest budowa armii, której siła odstraszająca będzie jak największa.
Red. Karolina Motylewska
Źródło:
www. parkiet.com
www. pgz.pl
Zdjęcia: unsplashed