Nowe podatki oraz światowy wzrost cen.
Rok 2021 już zaczął się od podatku cukrowego, który spowodował wzrost cen napojów nawet o 50% a to spowodowało spadek sprzedaży w wielu kategoriach, to natomiast było dopiero preludium. Podatek od obrotu- sklepy i sieci handlowe prędzej czy później przerzucą koszt na konsumentów. Oprócz tego w portfele klientów uderza sytuacja na światowych rynkach.
Co dokładnie podrożało?
Niskie stopy procentowe na światowych rynkach powodują, że fundusze inwestycyjne zaczynają lokować pieniądze w produkty spożywcze a to w konsekwencji powoduje, że ceny tych produktów szybują do góry. Produkty, które są eksportowane na dużą skalę, jak np. zboża czy nabiał w pierwszej kolejności odbiją się na naszych portfelach. Podobnie będzie z jajkami, pieczywem i alkoholem. Stanieć może mięso, drób i wieprzowina. Eksperci przewidują, że podwyżki będą się ciągnąć również do kolejnego roku. Już dane GUS z początku tego roku dotyczące inflacji, która przyspieszyła z 2,4% do 2,7% wskazywały na poważniejszy wzrost cen niż przewidywano. Żywność w styczniu podrożała o 1,6% mdm i jest to najwyższy wzrost od 10 lat. Podwyżka konkretnych produktów, szczególnie zbożowych wynika z wyższych cen samych surowców do produkcji mąki i zwyżek kosztów produkcji. Zwiększone pozasurowcowe koszty produkcji obciążają przedsiębiorców na każdym etapie produkcji i dystrybucji żywności a to w naturalny sposób odbija się na cenach detalicznych. Oprócz tych kosztów oraz podatku cukrowego negatywnie na portfele konsumentów wpływa opłata mocowa, opłata OZE, jak również podatek od sprzedaży detalicznej.
Prognozy na kolejny rok
Przyspieszona inflacja na początku 2021 roku wynikała właśnie z największego od 10 lat wzrostu cen żywności. Szacowana inflacja CPI na 2022 rok może wynieść ok. 3,4%. Na wzrost cen w kolejnym roku z pewnością wpłynie przyspieszenie wzrostu PKB, który wynikać będzie z napędzania gospodarki za pomocą unijnych funduszy, w tym Funduszu Odbudowy.
Nawet jeśli dzisiejsza dynamika inflacyjna nie stanowi problemu z punktu widzenia banku centralnego, to może to się zmienić ze względu na m.in. wzrost oczekiwań inflacyjnych w Stanach Zjednoczonych. Eksperci uważają, że ze względu na aktualną sytuację decyzje banku centralnego powinny być skoncentrowane na ograniczaniu oczekiwań inflacyjnych i odpowiedniej reakcji na zbyt wysoki wzrost cen w przyszłości.
Spadek wartości oszczędności
Rosnące ceny i szybka inflacja powodują realny spadek wartości pieniądza, a w efekcie ludzkich oszczędności. Jeśli wzrost cen w przyszłym roku będzie podobny, to warunkiem niezbędnym do utrzymania własnych oszczędności będą wyłącznie inwestycje, które przyniosą zysk większy niż owe stracone 2,5%. Takich zysków nie dają zwykłe lokaty bankowe, ze względu na rekordowo niskie stopy procentowe w Polsce, które w skali roku sięgają średnio 0,5% a ekonomiści wykluczają jakiekolwiek podwyżki stóp procentowych.
Co robić?
Najlepiej inwestować w bezpieczne lokaty jak np. mieszkania, domy, działki czy rozwojowy biznes. szczegóły tu „W co inwestować w czasach pandemii”
Red. Agnieszka Jaźwińska