Na rynku sprzedaży nieruchomości jest coraz więcej ofert, co pokazują statystki liczby internetowych ogłoszeń, które z miesiąca na miesiąc zwiększają się a tylko w październiku padł rekord liczby ofert mieszkań na sprzedaż.
W ostatnim miesiącu pojawiło się ponad 1/3 więcej mieszkań na sprzedaż w stosunku do poprzedniego miesiąca.
Eksperci Rentier.io oraz Expander wspólnie przyznają, że w żadnym raporcie comiesięcznych ogłoszeń w historii istnienia tych pośredników, nie odnotowano tak wielu internetowych ogłoszeń sprzedaży mieszkań. Eksperci wskazują na kłopoty na rynku najmu, które skutkują zwiększoną liczbą ofert sprzedaży mieszkań.
Właściciele nieruchomości mają coraz większą trudność ze znalezieniem najemców i decydują się na sprzedaż, w celu spieniężenia swoich inwestycji, które pierwotnie były zakupione celem najmu bądź odsprzedania po wyższej cenie. Jednak nie tylko mieszkania z rynku pierwotnego są wystawiane. Widoczna jest również większa ilość mieszkań na sprzedaż z rynku wtórnego.
Co wpływa na zmiany cen mieszkań
W części badanych miast, wraz ze wzrostem ilości ofert, która stała się nieproporcjonalna w stosunku do liczby zainteresowanych osób, widoczne są również spadki cen mieszkań.
Jednak nie w każdym regionie Polski pandemia spowodowała spadek cen mieszkań.
Najdroższe miasta pod względem nieruchomości to Warszawa, Gdańsk, Gdynia oraz Kraków. Najwyższe ceny są wciąż w Warszawie, gdzie średnia cena za m kw wynosi 10 945 zł. Właśnie w stolicy oraz w Krakowie i Gdyni odnotowano wzrost cen o 3% w stosunku do cen z początku pandemii, natomiast porównując ceny nieruchomości w tych miastach z analogicznym okresem z roku poprzedniego, to widać aż 10% wzrost cen mieszkań. Najwyższy jednak wzrost cen zanotowano w.. Lublinie.
Największy spadek cen natomiast, zanotowano w Katowicach.
Ceny mieszkań w widocznym stopniu spadły również m.in. w Radomiu czy Białymstoku. Na spadek cen mieszkań, oprócz wzrostu liczby samych ofert, ma również sytuacja w danym regionie Polski, jak np. zachwiania gospodarcze na Śląsku, wynikające z problemów kopalni węgla energetycznego oraz oczywiście inne skutki pandemii, jak np. utrudnienia kredytowe, obostrzenia nakładane przez banki po pierwszej fali pandemii.
W przypadku kredytów hipotecznych wiele banków podniosło marże lub zaostrzyło kwestie formalne. Dla osób, które były wcześniej w stanie zdecydować się na kredyt, ale przy najmniejszym, bo 10% wkładzie własnym, stało się to również zniechęcające, ponieważ rata kredytu przy minimalnym wkładzie własnym jest jeszcze większa.
Wygodniej mają osoby z wkładem własnym, co oczywiste, gdyż dla banku wiąże się to z mniejszym ryzykiem, jednak kryzys, który dotknął zarówno firmy jak i osoby prywatne, spowodował, że ci, którzy wcześniej byli zainteresowani zakupem nieruchomości, zrezygnowali z tych planów, ze względu na brak wystarczająco dużego wkładu własnego, oraz na samo ryzyko związane ze swoim stanem finansowym w przyszłości, który stał i dla wielu stoi pod znakiem zapytania, mimo że inwestycje w nieruchomości to wciąż najbardziej bezpieczna forma inwestowania.
Redakcja: Agnieszka Jaźwińska