Julia Deja, działająca w obszarze biznesu, show biznesu od ponad 15 lat. Opracowywała i wdrażała plany rozwoju marki osobistej dla gwiazd, polityków i wielu postaci medialnych, obecnie stworzyła innowacyjną akademię coaching’u holistycznego SHOWBIZNESODKUCHNI.PL, by pomagać, wspierać i motywować do tworzenia firm, ich wzrostu, rozwoju osobistego.

Pani Julio. czy to prawda, że największym problemem są ludzkie niewykorzystane możliwości?

Archiwum prywatne: Julia Deja; Maciej Kurzajewski

Rzeczywiście, to ogromna szkoda, gdy ktoś zaprzepaści możliwości, jakie dał mu los. Wokół siebie możemy zaobserwować też wiele straconych talentów, nieodkrytych lub niewykorzystanych. Jednak ja namawiam do zmiany podejścia, do tego, by przesadnie nie ubolewać nad straconymi szansami, nie zatracić się w ich rozpamiętywaniu, gdyż wielokrotnie byłam świadkiem, gdy sytuacja nie do pozazdroszczenia finalnie przyniosła komuś korzyści. Przegapione szanse, czy utrata kogoś bliskiego, to momenty, które często odbieramy jako porażki. Tymczasem z naszych niepowodzeń możemy wyciągnąć lekcję, która prowadzi nas do czegoś dużo większego,
lepszego. Docenimy np. czego nauczyli nas członkowie rodziny, którzy odeszli oraz jak wiele im zawdzięczamy. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.

Siła uzyskana w wyniku tych trudnych doświadczeń i straconych możliwości często nieodzownie prowadzi nas do czegoś lepszego.

 

Zajmuje się Pani coach’ingiem? W jakim kontekście?

Przy coachingu staram się ukierunkować osobę, wydobyć jej ukryte talenty, predyspozycje i kompetencje. Wszystko po to, żeby pomóc takiej osobie
znaleźć się w odpowiednim miejscu i czasie, w zależności od jej charakteru czy potencjału móc ją relokować do odpowiednich działów. Jednym słowem moja rola polega na niesieniu pomocy w odnalezieniu swojej drogi. Często żyjemy w niezgodzie ze sobą, robimy wiele rzeczy wbrew sobie, przez to odnosimy tyle porażek. Podstawą jest robić to, co się kocha.

Jak wydobyć z siebie pokłady siły na stworzenie biznesu?

Archiwum prywatne: Aleksander Sikora; Julia Deja

To co powiem, nie będzie zbyt popularne. Świat reklam czy kolorowych magazynów przekonuje nas, że każdy może stać się przedsiębiorcą. Można „zaprogramować”, naprowadzić ludzi w każdej branży na odniesienie sukcesu,
podniesienie kwalifikacji, które umożliwiają uzyskanie lepszej pozycji w firmie, awans. Nie rekomenduję jednak każdemu zakładania własnego biznesu. By stać się szefem, trzeba mieć wrodzone predyspozycje pozwalające pełnić tę rolę. Liczy się nie tylko pomysł, czy biznesplan, ale też umiejętności organizacyjne. Po prostu niektórzy ludzie dobrze będą czuć się zarządzając zespołem, a innym bardziej będzie odpowiadać praca na etacie i wyznaczone obowiązki.

Czy każdy może być choach’owany z sukcesem?

Każdy może spróbować sesji coachingowej, ale namawiam do zachowania zdrowego rozsądku.

 

Nie każdego da się z sukcesem coachować, wielu ludzi nie będzie przecież przedsiębiorcami odnoszącymi sukcesy, nie będzie dobrymi szefami. Temperament, jaki jest wpisany w naszą naturę to czynnik wpływający na każdy obszar naszego życia, także zawodowego. Już w starożytności Hipokrates wyodrębnił cztery typy osobowości: sangwinika o optymistycznej naturze, melancholika, choleryka i flegmatyka. Każda z nich predysponuje do pełnienia innych ról w różnych obszarach życia, także na ścieżce zawodowej. Świadomość, w której grupie się znajdujemy pomoże nam osiągnąć życiowy balans, ponieważ nie będziemy się znajdować na stanowisku, które nam nie odpowiada. Dla przykładu, sangwinika, oprócz pozytywnej natury charakteryzuje również lekkość w podchodzeniu do różnych tematów, beztroska. Osobą, która nie przejmuje się opłaceniem rachunków czy podatku na czas może nie najlepiej odnajdywać się w roli przedsiębiorcy, natomiast będzie odgrywać ważną rolę jako członek zespołu, przekazując swą kreatywność i energię. Z kolei choleryk to urodzony przywódca, który lubi mieć nad wszystkim kontrolę. Jako członek dużego zespołu, w którym panują określone zasady i normy społeczne, może czuć się niekomfortowo. Warto się coachowac pod kątem swoich zainteresowań, np. jak ludzie będą użyteczni w firmie, a nie pod kątem swojego biznesu. Coaching nie polega na tym, by narzucić komuś robienie czegoś wbrew sobie i własnym predyspozycjom, ale powinien pomóc w odnalezieniu życiowej drogi, ukrytych talentów i predyspozycji. Po sesji powinnyśmy czuć się zupełnie tak, jakby wyrastały nam skrzydła, a nie tak, jakby ktoś dorzucił nam nowych obowiązków, którym nie będziemy w stanie sprostać.

Chciałabym w tym miejscu zaznaczyć, że mówimy o świecie biznesu zarówno w Polsce, jak i na świecie, gdyż z badań wynika, że tylko 7% ludzi ma predyspozycje ku temu, by zostać przedsiębiorcą, by prowadzić swój biznes. Dlatego uważam, że nie każdy będzie skutecznym, potrafiącym osiągnąć sukces przedsiębiorcą.

Jakie gwiazdy i ludzie showbiznesu przeszli przez Pani ręce?

Archiwum prywatne: Julia Deja

Moja profesja przypomina trochę zawód lekarza, gdzie obowiązuje tajemnica lekarska. Tak samo ja jestem zobowiązana do dyskrecji – to podstawowa zasada, której bezwzględnie przestrzegam. Mogę zdradzić, że moimi klientami są nie tylko ludzie
ze świata show-biznesu, ale również polityki, jednak nie mogę podać nazwisk. Grono osób, z którymi miałam przyjemność współpracować, jest naprawdę liczne, ale nie każdy życzy sobie, by wskazywać, kto ich wspierał na drodze do medialnego sukcesu.
Umowa lojalnościowa w tym biznesie to podstawa.

Co jest największym problemem w dzisiejszym świecie?

Mogłabym wymienić tu problem głodu na świecie, wojny czy korupcję, ale jednak według mnie problemem numer jeden jest egoizm, który wręcz zdominował życie codziennie. Przejawia się on przede wszystkim w naszym materializmie i konsumpcjonizmie. Mamy przecież wszystko, czego potrzeba do życia, a chcemy jeszcze więcej, gonimy za najnowszymi gadżetami czy modelami telefonów, przez co jesteśmy zupełnie nieobecni. Nadmierne skupienie na sobie powoduje, że nie zauważamy innych, ba! nawet całego piękna tego świata, który jest nam oferowany. Każdego dnia zatracamy się w pogoni za rzeczami materialnymi, a tymczasem przez palce przeciekają nam najpiękniejsze momenty. Egoizm cały czas nakazuje nam zachłannie brać jak najwięcej, myśleć tylko o sobie. Moim zdaniem jest źródłem wielu nieszczęść.

Egoizm zniszczył, zadusił, stłamsił w nas podstawowe piękne poczucie wspólnoty, kolektywizmu, pomocy sąsiedzkiej, stąd ten świat wygląda tak, że brak w nim bezinteresownej pomocy, wsparcia.

 

Share.
Exit mobile version