Gigantyczny boom, obserwowany jest w branży architektonicznej. Nowe projekty domów, wykończenia istniejących, będące do tej pory w stanie surowym oraz remonty na masową skalę. Jak wygląda to od strony architekta?

Opowie nam Alicja Jabłońska, znajdująca się w czołówce polskich architektów wnętrz.

 Jak w obecnej sytuacji wygląda branża architektoniczna w Polsce? Kto zyskuje a kto traci?

Patrząc na całą sytuacje z perspektywy architekta wnętrz,  który jest już jakiś czas na rynku, ma umocnioną pozycję i zaplecze specjalistów, nie jest to sytuacja bez wyjścia. Na pewno jest trudna, ale nie patowa. Narzucone na nas restrykcje wymusiły zmiany wypracowanego przez lata modelu funkcjonowania i pracy, co wprowadziło spore zamieszanie. Mimo wszystko mam wrażenie, że architekci wnętrz znajdują się w stosunkowo dobrej sytuacji w porównaniu z innymi zawodami, które odcięte zostały całkowicie od możliwości zarobkowania. Możemy pracować w zaciszu swojego domu i to jest duże ułatwienie w obecnej sytuacji.Pytasz kto zyskuje a kto traci? Tracimy na pewno wszyscy – architekci, klienci, sklepy z wyposażeniem wnętrz. Mnie osobiście najbardziej frustruje brak bezpośredniego kontaktu z Inwestorem, a jest to zdecydowanie klucz do sukcesu. Straciliśmy także możliwość pracy w showroomach na konkretnych materiałach. Tracą na tym także klienci których inwestycje się wstrzymują lub opóźniają, nie wspominając już o salonach z wyposażeniem wnętrz, które zmuszone zostały do całkowitego zamknięcia. Tak jestem przekonana, że tracimy wszyscy, ale w różnym stopniu.

W dobie pandemii, część społeczeństwa martwi się o dzień jutrzejszy, druga natomiast bagatelizuje kryzys i wydaje swoje oszczędności. Na co..? Na budowę i wykończenie wnętrz. Może warto więc inwestować w istniejące przedsięwzięcia, nie „mrożąc” oszczędności.

Cała sytuacja jest dla nas pewnego rodzaju drogą w nieznane. Nie wiemy co nasz czeka i jak będzie kształtować się rzeczywistość. Myślę, że powinniśmy jednak bardziej roztropnie podchodzić do wyzbywania się oszczędności.  Przecież odkładaliśmy je w konkretnym celu i chyba powinniśmy konsekwentnie dążyć do jego realizacji.

Oczywiście nie możemy też popadać w paranoję, myślę, że tylko szerszy punkt widzenia i myślenie perspektywiczne mogą nas uratować. Jeśli mieliśmy w planach remont i mamy na to przewidziane fundusze – zróbmy to, ale nie popadajmy w dziwną manię „wykorzystania czasu” podczas kwarantanny, daleka jestem od tego.

W obecnej sytuacji zauważalny jest drastyczny wzrost wykonywanych remontów domowych. Spora część społeczeństwa niczym pospolite ruszenie skierowała swoja uwagę na „odświeżanie” swoich mieszkań. Nie jestem jednak przekonana czy jest to dobry kierunek – nieprzemyślane działania nigdy nie skutkują pozytywnymi rezultatami.

Czy po ogłoszeniu kwarantanny, widoczny jest wzmożony ruch w obszarze projektowania wnętrz?

Wiesz, tak naprawdę jestem osobą bardzo karną i konsekwentną w swoim działaniu, dlatego też podczas tej kwarantanny na prawdę ograniczyłam wyjścia z domu do minimum. Jednak pojawiały się sytuacje, gdy zmuszona byłam do opuszczenia domu i obserwowałam co dzieje się najpierw przed centrami ogrodniczymi – ludzie masowo kupowali rośliny na balkony, a później pod marketami budowlanymi, to było czyste szaleństwo kolejki były dłuższe aniżeli do sklepu spożywczego.

Faktycznie można przyznać, że podczas kwarantanny ludzie oszaleli na punkcie remontów. Mam jednak wrażenie, że jest to w dużej mierze forma zabijania nudy, a nie przemyślane działania.

Osobiście nie zauważyłam dużego wzrostu zapytań dotyczących przygotowania projektów. Staram się działać w taki sposób, by przed zakończeniem trwających projektów pozyskać nowych Inwestorów i to mnie ratuje w obecnej sytuacji.

Jak obecnie wygląda teraz Twoja komunikacja z klientem oraz prezentacja projektów?

To moja największa bolączka podczas kwarantanny. Jestem zwolennikiem kontaktów bezpośrednich z klientami. Bardzo często spotykam się z nimi w miejscu budowy lub w sklepach, w których pokazuję konkretne produkty, na których pracujemy podczas trwania całego projektu.

Obecna sytuacja zmusiła nas do przearanżowania naszego modelu pracy. Przerzuciliśmy się na komunikację internetową. Odbywają się wideo konferencje kiedy to staram się wszystko dokładnie wyjaśnić i pokazać- oczywiście na tyle na ile jest to możliwe. Projekty, rysunki techniczne, wizualizacje przesyłane są drogą mailową a później podczas telekonferencji odpowiadam na wszystkie pytania i staram się rozwiać wszystkie możliwości. Niestety w ten sposób możemy wykonać tylko część pracy – ta druga, kluczowa musi zaczekać do momentu otwarcia showroomów i sklepów z wyposażeniem wnętrz.

Każdy pojedynczy materiał w dobrze przygotowanym projekcie musi być dopełnieniem kolejnego, dlatego tak istotna jest praca na konkretnej próbce materiału i tego niestety nie przeskoczymy.

Jakie projekty są najczęściej zlecane? Duże domy czy minimalistyczne kawalerki?

Projekty są bardzo różnorodne i  powierzchnie inwestycji są różnorodne.

Projektuję małe kawalerki, które mają stanowić inwestycję lub mieszkanie dla dziecka, które właśnie dostało się na studia. Projektuję też domy, segmenty lub pomieszczenia użyteczności publicznej. Strasznie lubię tę różnorodność, bo dzięki niej pobudza się kreatywność i nie mam poczucia, że praca staje się odtwórcza i monotonna. Ludzie coraz częściej dopasowują powierzchnie swoich mieszkań, domów do ilości czasu spędzanego w nim i wielkości rodziny – uważam, że to dobry kierunek.

Jaki obszar Polski przejawia największe zainteresowanie usługą projektowania? Czy można tak ocenić?

Mam wrażenie, że Polacy coraz częściej zasięgają porady specjalistów w różnych dziedzinach.  Podobnie jest także w urządzaniu wnętrz. Mają większą świadomość. Liczą się z tym, że jest to spora inwestycja, a zatem chcą dobrze ulokować często niemałe i ciężko zarobione pieniądze. Na szczęście odchodzimy też od stereotypu „Zosi samosi”, co mnie osobiście bardzo cieszy.

Pytasz o obszar – myślę, że zdecydowanie przodują duże miasta, tu naprawdę widać spore zainteresowanie usługą projektowania, inwestorzy mają także szerszy wachlarz możliwości wyboru specjalisty, z którym mogą pracować, ilości materiałów, standardów, nowinek z którymi się spotykają i które chcieliby mieć w swoim domu, ale nie wiedzą jak to wkomponować w całość – to wszystko ma znaczenie.

Jaki styl jest obecnie najczęściej wykorzystywany? Co jest „na czasie”

Moja praca jest dla mnie misją. Staram się dopasować wnętrza indywidualnie do potrzeb i preferencji klienta, nie opierając się na modzie, bo moda szybko przemija. Moim zadaniem jest uświadomienie, przemycenie elementów, materiałów lub konceptów, na które inwestor sam nie zwróciłby uwagi, dzięki czemu mogę naginać panujące trendy a wnętrza różnią się od siebie.

Pamiętam jak dwa lata temu wszyscy zapierali się, że modne ówcześnie szaro – białe wnętrza wychodzą z mody. A tu proszę – one wciąż królują.

Widać wzrost zainteresowania materiałami recyklingowymi, naturalnymi, nie boimy się łączenia faktur, struktur i kolorów we wnętrzach, wprowadzamy więcej roślin do wnętrz. Tych trendów i przede wszystkim preferencji jest cały wachlarz. Dzięki czemu my architekci wnętrz mamy pełne spectrum pokazania naszych kreatywnych możliwości.

Czy wprowadzasz innowacje online’owe umożliwiające pozyskanie i obsługę klienta?

Tak, oczywiście, ale tym obszarem nie zajmuję się sama. Ja się na tym kompletnie nie znam i wolę opierać się na wiedzy i doświadczeniu specjalistów w tym zakresie.  Nie wiem jakie czary-mary wykonują, ale muszę przyznać, że te działania przekładają się na zwiększenie zainteresowania moim projektowaniem, a to przekłada się na większą ilość projektów, które wykonuję, dlatego osobiście polecam współpracę ze sprawdzonym i kreatywnym zespołem marketingowym.

Jak oceniasz branżę architektoniczną w dobie kryzysu? Jest lepiej czy gorzej niż było do czasu jej wprowadzenia?

Ciężko jest odnieść się do całej sytuacji. Mam wrażenie że skutki kryzysu będą odczuwalne dopiero za jakiś czas i to wtedy będziemy mogli odpowiedzieć sobie na pytanie czy jest lepiej czy gorzej. Nie wiem też w jak dużym stopniu nasza branża ucierpiała , mam jednak cichą nadzieję że pomimo wszystko z tej wojny wrócimy z tarczą.

 

Jak widać, branża architektoniczna ma się dobrze, a nawet lepiej niż dotychczas. Jeśli więc działasz w tej branży, a nie widzisz znacznego ruchu, zleceń, zacznij działać reklamowo. Jest to bowiem idealny czas na tego typu działanie.

Share.
Exit mobile version