Od momentu opublikowania na Kanale Sportowym materiału przez Krzysztofa Stanowskiego o karierze i zawodowych dokonaniach Natalii Janoszek, hasła: „Bollywoodzkie Zero”, „Natalia Janoszek”, „Krzysztof Stanowski” i „Samozwańcza celebrytka”, są jednymi z najczęściej wyszukiwanych w sieci.

Instagramm: Natalia Janoszek

Przypomnijmy, że dziennikarz poświęcił wiele miesięcy na udowodnienie, że rewelacje celebrytki na temat rzekomej jej kariery w Bollywood i Hollywood mają niewiele wspólnego z prawdą i zarzucił wprost aktorce, iż ta „zmyśliła” wszystko, żeby zyskać zainteresowania ze strony reklamodawców i sponsorów.

Natalia Janoszek funkcjonuje w polskim show biznesie od kilku lat. Na początku swojej kariery nie była znana dla większości odbiorców. Od momentu, kiedy celebrytka zaczęła opowiadać w różnych mediach, że jest gwiazdą wielkich indyjskich produkcji filmowych i robi prawdziwą karierę w Bollywood, jej wizerunek zagranicznej gwiazdy sprawił, że stała się atrakcyjna dla polskich mediów. Zaczęła pojawiać się w śniadaniówkach różnych stacji, na portalach oraz w programach rozrywkowych takich jak „Twoja twarz brzmi znajomo”, czy „Taniec z gwiazdami”.

 

 

Problemy Natalii Janoszek zaczęły się, gdy jej karierę postanowił prześwietlić Krzysztof Stanowski.

Instagram: Natalia Janoszek

W trwającym prawie trzy godziny materiale Stanowski dokładnie przyjrzał się aktywności Janoszek w mediach społecznościowych, publikując fragmenty jej wywiadów czy analizując instagramowe wpisy 33-latki i zarzucił jej  kupowanie followersów oraz polubień na Instagramie.

Posądził również celebrytkę o doklejenie swojej podobizny do zwiastuna pewnego filmu czy upozorowanie przybycia helikopterem do Cannes. Ponadto, w programie „Dziennikarskie Zero” ujawnił m.in., że nagrody, którymi szczyciła się celebrytka, nie należą do prestiżowych, a produkcje, w których brała udział to niszowe filmy z niewielką widownią.

Dziennikarz pojechał nawet do Indii, gdzie przeprowadził uliczną ankietę, żeby udowodnić, że tamtejsze społeczeństwo nie kojarzy polskiej „gwiazdy”.

 

Dziennikarz zwrócił również uwagę m.in. na okładkę arabskiego wydania „L’Officiel” z 2021, na której znalazło się zdjęcie Natalii, która chwaliła się sesją i wywiadem dla zagranicznego pisma w mediach społecznościowych, podkreślając, iż są one dla niej ogromnym zaszczytem.Według dziennikarza zarówno sesja, jak i towarzyszący jej wywiad miały zostać opłacone, a całość wygląda, jakby prowadzący rozmowę dziennikarz w rzeczywistości nie miał pojęcia, kim jest Polka. Stanowski pokusił się nawet o teorię, że tekst mógł zostać przygotowany przez kogoś z teamu Janoszek. Stanowski skontaktował się również z przedstawicielem firmy, o którym Natalia opowiadała w arabskim magazynie. Według dziennikarza mężczyzna przyznał, że sesja oraz wywiad we wspomnianym piśmie zostały opłacone.

W wyniku opublikowanych przez dziennikarza materiałów notka o celebrytce zniknęła z Wikipedii.

Instagram: Natalia Janoszek

Później Stanowski jeszcze niejednokrotnie kpił z rzekomych osiągnięć 33-latki, finalnie dostając nawet sądowy zakaz wypowiadania się na temat, że Natalia Janoszek zmyśliła swoją karierę i oszukuje odbiorców. Krzysztof Stanowski świadomie złamał jednak zakaz sądowy i nakręcił trwający 2 godziny i 45 minut film „Bollywoodzkie zero: Natalia Janoszek. The End”, który stał się hitem w internecie. W reportażu pojawiły się m.in. fragmenty wywiadów z Natalią Janoszek w „Dzień dobry TVN” współprowadzonych przez Marcina Prokopa. Na odzew nie było trzeba długo czekać. Prowadzący odniósł się do tej sprawy w obszernym wpisie w swoich mediach społecznościowych – „media powinny być bardziej szczelne, ostrożne i krytyczne, zwłaszcza dzisiaj, w dobie rozpychającej się łokciami, generatywnej sztucznej inteligencji, która zaleje nas za chwilę falą deep fake’ów, nieodróżnialnych od rzeczywistości. a przy tym wszystkie natalie janoszek tego świata to będzie pikuś… [pisownia oryginalna – red.]” .

Materiał Krzysztofa Stanowskiego o Natalii Janoszek i jej karierze wzbudza spore kontrowersje. Wiele osób zarzuca Stanowskiemu, że jego materiał jest momentami nieco za agresywny i można odnieść wrażenie, że przybiera formę hejtu, a sam autor zbyt wiele czasu poświęca celebrytce o bujnej wyobraźni. Niewielu staje w obronie samej Janoszek, jednak dziwią się zaangażowaniu Stanowskiego. Mało tego, niektóre portale wciąż starają się pokazywać celebrytkę, która zbiła pokaźny kapitał na oszustwie, jako ofiarę nadgorliwego dziennikarza.

W świetle tych wydarzeń, warto zadać pytanie – Czy kariera oparta na kłamstwie prędzej czy później upadnie? Czy po tych wszystkich rewelacjach, ewentualnym procesie, Natalia Janoszek nadal będzie funkcjonowała w przestrzeni publicznej i zyskiwała odbiorców?

Wszyscy wiemy jak funkcjonuje show-biznes i jak widzowie podchodzą do tego typu tematów oraz jak szybko zapominają o kłamstwach i oszustwach swoich ukochanych gwiazd. I gdy jedni chwalą dziennikarza za podjęty wysiłek i zdemaskowanie rzekomej oszustki, drudzy uważają, że to Natalia jest poszkodowana i jedynie co zrobiła to podkoloryzowała trochę swój image. Sama Natalia w ogóle nie się przejęła i nic nie robi sobie z opinii publicznej, ani całej serii filmów dziennikarza. Wciąż zachowuje się jakby była w innym świecie poza medialnymi doniesieniami i informacjami przedstawionymi przez Stanowskiego. Ostatnio celebrytka poinformowała w mediach społecznościowych, że poprowadzi imprezę organizowaną przez brytyjski miesięcznik “Maxim”. skierowany w głównej mierze do mężczyzn. Na plakacie udostępnionym przez Natalię widnieje jej zdjęcie wkomponowane w taki sposób, jakby było rzeczywistą reklamą wydarzenia. Problem w tym, że poza Instagramem, nigdzie nie ma informacji o tym, by miała ona wziąć udział w tym wydarzeniu. Ani w roli prowadzącej, ani nawet uczestniczki.

Warto również dodać, że zaledwie parę dni po publikacji „Bollywoodzkiego Zera”, pojawił się wpis Edyty Bartosiewicz, w którym piosenkarka poruszyła kwestię wykorzystania w materiale  utworu bez uzyskania jej zgody. W ślad za wpisem zaczęły pojawiać się rozważania prawne dotyczące kwestii wykorzystania utworu bez zgody znanej wokalistki i związanych z tym ewentualnych skutków prawnych. Nic dodać, nic ująć. Refleksja należy do was.

 Red. K. Motylewska

Źródło:

www. prawobiznesu.pl

www.i.pl

www. pomponik.pl

www. zloteprzeboje.pl

Share.
Exit mobile version