Ich zakupowe miasteczko – wielkopowierzchniowy hipermarket można było odwiedzać za dnia i w nocy. Oferowali wszystko: od produktów pierwszych potrzeb po elektronikę. Marka nieodłącznie łączyła się z hasłem „Dużo. Tanio”. Chodzi rzecz jasna o Tesco. Co się stało, że tak duży gracz nagle wycofuje się z rynku polskiego?
Narodziny, rozwój i kosztowne przejęcie
Marka Tesco pojawiła się w Polsce w 1995 roku. Polacy usłyszeli o niej dopiero trzy lata później. W 1998 roku we Wrocławiu otwarto pierwszy hipermarket. Po dwóch dekadach, sieć rozrosła się do 450 sklepów w całej Polsce. To całkiem dobry wynik. W tym świetle zaskakujące były wydarzenia sprzed kilku dni. 18 czerwca 2020 roku do wiadomości publicznej doszła informacja o gigantycznej sprzedaży. Netto zakupiło 301 sklepów za kwotę blisko 900 mln złotych od Tesco Polska. Tym samym brytyjska sieciówka znika z naszego kraju.
Co Tesco zrobiło źle?
Tesco oferowało swoim Klientom karty lojalnościowe, zakupy z dowozem, a częściowo także zakupy 24h w konwencji 7/7. Dlaczego sieć, która w rodzimej Wielkiej Brytanii ma się całkiem nieźle i działa nieprzerwanie od 1919 roku poległa na rynku polskim?
Błędem było również to, że Tesco nie przebiło się do świadomości konsumentów z własnymi markami. Sieciówka przyjęła zasadę stabilnie i bez zmian. Na tle wciąż rozwijającej się konkurencji wypadali blado. Ich podejście było dobre, ale nie w handlu. Szybko wyszło na jaw, że niewykorzystane okazje się mszczą. Dzisiaj dyskonty wiodą prym, a Tesco już nie ma.
Skandynawska rzetelność czy sen o potędze?
Przejęcie 300 obiektów Tesco ma wiązać się z wejściem nowego konceptu Netto 3.0. Co to oznacza? Szczegółów nie znamy. Wiemy jedynie, że ma być nowocześnie, w skandynawskim stylu i z dbałością o nowe trendy.
W ostatnich latach stare obiekty Netto przeszły już małą rewolucję. Więcej w nich produktów eko, wege, promocji na dania kuchni międzynarodowej, pojawiły się także kraftowe piwa. Dla każdego coś miłego. Mimo to sieć nie uczestniczy w walce, jaką toczy jej konkurencja. Może to jednak tylko blef?
W 2019 roku Netto postanowiło wycofać się z rynku szwedzkiego, a rok później przejmuje setki obiektów w Polsce. Wygląda to na przemyślaną strategię budowy imperium. Duńczycy dobrze wiedzą, że 40 –milionowy rynek wart jest gry.
Co to oznacza dla rynku?
Dla pracowników Tesco ulgę, ponieważ Duńczycy zapowiedzieli utrzymanie 7000 dotychczasowych miejsc pracy. Dla Klientów może to oznaczać także same plusy. Jeśli inwestorzy rozegrają to mądrze, może to być strzał w dziesiątkę. Nowe produkty, konkurencja cenowa oraz lokalni dostawcy. Większy wybór i lepsza jakość. Jak będzie naprawdę? Na pierwsze oceny Netto nie każe nam czekać zbyt długo. W ciągu 18 miesięcy wszystkie obiekty mają być gotowe.
Red. Agata Paszylk